Motto: "Silne państwo musi mieć możliwość usuwania ze stanowisk nienadających się urzędników. Odnosi się to również do sędziów. Koncepcja nieusuwalności sędziów zrodziła się w obcym świecie intelektualistów, w świecie wrogim narodowi niemieckiemu."
Z dnia na dzień sytuacja polityczna zrobiła się ciekawa.
Dotąd mieliśmy prosty schemat: rozpędzone PiS, zdezorientowana opozycja, szeroka wymiana kadr na serwilistów oraz krewnych i znajomych królika.
Teraz do gry wszedł Prezydent i Kukiz.
Możliwości są tak na prawdę dwie:
1. cały spektakl jest li tylko zagrywką piarową opracowaną przez "strategów" Prawa i Sprawiedliwości. To oczywiście nie zadziała - jeśli interwencja Prezydenta nie odniesie realnego skutku nikt nie weźmie jej poważnie. Na gazeta.pl już wczoraj pisali że to tylko manewr dający Prezydentowi pretekst do podpisania czego tam sobie PiS zażyczy - nikt więc się na to nie nabierze.
2. Prezydent z różnych powodów postanowił ograniczyć straty jakie państwo polskie ponosi w wyniku gwałtownej wymiany kadr (bo do tego sprowadza się niestety ostatnia "reforma" wymiaru sprawiedliwości). Nie chcę wnikać czy zrobił to żeby pokazać swoją niezależność, z powodu wątpliwości prawniczych, z troski o państwo, czy z innych przesłanek, nie ma to aż takiego znaczenia. To ma szansę zadziałać tylko jeśli interwencja Prezydenta będzie miała realny wpływ na przeprowadzane przez PiS zmiany.
Jeśli działania Prezydenta nie były uzgodnione z PiS będzie to miało znaczące konsekwencje.
- Osłabi pozycję Prezydenta w PiS i ludzi z nim związanych, w tym Beaty Szydło.
- Postawi PiS i Prezydenta na kursie kolizyjnym bo prezes nie zaakceptuje jakiejkolwiek niezależności Andrzeja Dudy - zapewne będzie to oznaczało szereg ruchów mających na celu jedynie upokorzenie i ponowne zwasalizowanie Prezydenta.
- Jeśli mimo tej akcji Prezydentowi nie uda się powstrzymać najgorszych zmian w ustawie - ośmieszy to Andrzeja Dudę jako polityka i najpewniej pogrzebie jego szanse na reelekcję.
- Być może spowoduje w PiS wysunięcie na "widok" polityka, który w kolejnych wyborach będzie szykowany na następcę Andrzeja Dudy.
Z obserwacji wczorajszych wydarzeń odnoszę wrażenie, że inicjatywa Prezydenta nie była jednak konsultowana z szefem jego byłej partii - ale pod wieczór Jarosław Kaczyński znalazł sposób żeby wystawić Prezydenta i Kukiza do wiatru. Ale to jedynie przeczucia, zobaczymy jak sprawa się rozwinie.
e.
Komentarze