Różne środowiska, od prawa do lewa zabrały się za obronę banków. Z jednej strony broni banków lewicowa GW (co jest poniekąd zrozumiałe bo utratę panstwowego tortu trzeba sobie jakoś zrekompensować), z drugiej bronią ich sami bankierzy i opłaceni specjaliści.
Przeciwko podatkowi są w zasadzie trzy główne argumenty.
1. Banki uciekną z Polski
Ten argument jest najgłupszy ze wszystkich. Banki oczywiście nie uciekną bo na rynkach jest nadpodaż kapitału i lepiej jest dostać te kilka procent w Polsce niż zero gdzie indziej, wszak możliwości spekulacyjnie chwilowo raczej się kurczą niż rosną.
2. Banki przerzucą obciążenia na klientów
Ten argument jest wadliwy przynajmniej na dwóch poziomach:
a) banki nie mają możliwości przerzucenia całości kosztów na klienta: jak łatwo policzyć kilka miliardów podatku to około 100-150 zł roczne na dorosłego Polaka. Biorąc pod uwagę że najdroższe konto które posiadam (Alior, w likwidacji z tegoż powodu) kosztuje mnie obecnie około 150 złotych rocznie nie ma takiej możliwości żeby banki podbiły tę sumę dwukrotnie, zwłaszcza że od 2017 będą musiały w całej Unii oferować przynajmniej jedno konto całkiem darmowe dla najbiedniejszych. Nawet jeśli część opłat przerzucą na klientów to i tak suma sumarum wyjdziemy na tym do przodu
b) większość kosztów budżetowych jest sztywnych, co oznacza (a czego obrońcy banków oczywiście nie powiedzą) - rezygnacja podatku bankowego oznacza de facto przerzucenie tych obciążeń na przysłowiowego Kowalskiego. W rzeczywistości ów Kowalski tak czy siak zapłaci: albo część tych pieniędzy w opłatach bankowych jeśli podatek bankowy powstanie albo też CAŁOŚĆ tej kwoty w podatkach jeśli podatku bankowego nie będzie. Przy czym tanie konto w banku można sobie wybrać każdy a optymalizacja podatkowa jest dostępna tylko dla najbogatszych.
Pamiętajcie: mówimy o przychodach budżetu - albo ten podatek zapłacicie Wy albo banki, co wolicie?
3. UE zakwestionuje podatek bankowy i będziemy musieli zwracać bankom wszystko razem z odsetkami
Ten argument jest najmocniejszy - rząd powinien przypilnować, aby ustawa była napisana bez błędów a podatkowi nadać kształt znany z innych europejskich krajów co zminimalizuje ryzyko zakwestionowania zapisów ustawy. Warto też przyjrzeć się rozwiązaniom wprowadzonym w krajach spoza UE, np. Korei Południowej.
e.
ps. te rozważania nie dotyczą w równym stopniu ew. podatku od dochodów kapitałowych - tutaj być może lepiej nie być w awangardzie zmian i poczekać na podobne regulacje w krajach z którymi konkurujemy o pieniądze...