TO NIE JEST TEKST NA STRONĘ GŁÓWNĄ
Tyle nienawiści, tyle opluwania, tyle insynuacji... karkołomne konstrukcje, nawiązania do faszystów, obelgi. I wszystko to tylko po to, żeby zgnoić inwalidkę wychowującą samotnie trójkę dzieci za 540 złotych renty.
Zawsze mnie zdumiewa ile w takich ludziach jak autor tekstów z GN czy pan Terlikowski jest nienawiści do ludzi. Skąd to się w nich bierze? Czy ktoś ich kiedyś w życiu skrzywdził i teraz starają się odpłacić innym tą samą monetą? Czy konieczność przestrzegania przykazań wyzwala w nich aż tyle goryczy, że muszą odpłacać innym ludziom wściekłością i sączonym jadem?
Co wiemy tak na prawdę o pani Tysiąc?
Wiemy, że państwo potraktowało ją jak bydło co się w Polsce zdarza dość często, ot ostatnio np. w Błotach Wielkich. Wiemy że chyba całkiem nieźle wychowuje swoje dzieci, zwłaszcza biorąc pod uwagę warunki, w jakich musiała żyć - gdyby tak nie było z pewnością mielibyśmy o tym liczne informacje od usłużnych opluwaczy. Wiemy, że mimo katastrofalnej sytuacji materialnej i zdrowotnej nie oddała swojej córki do sierocińca ani adopcji, przeciwnie kocha ją i o nią dba. Wiemy, że gdy pojawiła się szansa zapewnienia tej trójce nieco lepszych warunków dzięki możliwemu odszkodowaniu zrobiła co mogła aby te pieniądze zdobyć.
Nawet jeśli pragnęła aborcji to przecież nie z nienawiści do dzieci tylko ze strachu o nie. co równie ważne - żadnej aborcji nie było, dziecko urodziło się i jest pod dobrą opieką. Skąd więc ta fala nienawiści, która zalewa naszych "chrześcijańskich" publicystów?
Kiedy czytam sobie o irlandzkich pralniach Magdaleny i katolickich szkołach zawodowych dla trudnej młodzieży to nie mogę zrozumieć skąd w osobach związanych z Kościołem, zwłaszcza duchownych mogło się wziąć tak wiele sadyzmu i nienawiści do ludzi. Ale kiedy czytam pana Terlikowskiego czy napastliwe teksty z GN to zaczynam dopuszczać do siebie myśl, że to jednak możliwe. Że fanatyzm w połączeniu z frustracją i wynikła z tego nienawiść może bez trudu podeptać wszystko czego nauczał Jezus.
Irlandzcy mnisi nie mają sobie dziś wiele do zarzucenia. Nie budzą się w nocy z krzykiem jak ich wychowankowie. Trzeba było nauczyć smarkaczy pokory, to uczyli. Pasem, pięścią, złością, nienawiścią.
Czy publicyści z GN potrafią się czegoś nauczyć z tej lekcji? Chciałbym żeby tak było. Żeby potrafili choć przez chwilę zastanowić się nad tym co robią i dlaczego to robią i żeby znaleźli w sobie dość siły by odrzucić kamień i rozluźnić zaciśnięte pięści.
Ale jakoś nie mam złudzeń.
e.